niedziela, 3 marca 2013

Rozdział II Prawda boli


Witam c: Ponad tydzień od ostatniego rozdziału... Eh. Okej, kolejny już raz dziękuję za miłe komentarze, to buduje moje nastawienie do tego opowiadania :3 Czas ferii dobiegł końca, a ja wciąż ledwo widzę na oczy po przebudzeniu, trzeba się ogarnąć :) 
A to na miłe zakończenie: http://www.youtube.com/watch?v=VuGzJVKtW6g  
Pozdrawiam. 
YoungStahl.

(Anna) 
    Lucyfer odprowadził wzrokiem Algiza oraz dwóch innych demonów w milczeniu. Anna nadal klęczała, lecz jej głowa powoli chyliła się ku ziemi przez osłabienie. Łykała własną krew, by móc, chociaż zaspokoić pragnienie, które wcześniej doprowadzało ją do szaleństwa. Włosy lgnęły do karku przez zaschniętą posokę i pot, co jeszcze bardziej pobudzało otwarte rany na szyi. Czuła się naga wśród tłumów. Naga i pobita przez niezidentyfikowane istoty.  Lucyfer drgnął. Wyglądał teraz bardzo, bardzo staro, choć ciało pozostawało takie same. Tylko oczy świadczyły o jego ponadczasowym wieku. Czemu więc kilka minut wcześniej mógłby uchodzić za dwudziestolatka? Anna pokręciła głową myśląc, iż to złudzenie, lecz jak się okazało - była to prawda. Czort otworzył usta i przemówił:      
    - Cóż się stało? Bez anieli diabły biorą? - Kolejny raz dziś roześmiał się, a kobieta poczuła dreszcze na plecach.   
     -Diabli biorą, nawet to, co święte. A Bóg, który jest dobrem lituje się nad tobą! - wrzasnęła padając od bicza na twarz. Demon, który do tej pory stał za nią, tylko czekał, by w uzasadniony sposób zadać ból. Anna krzyknęła, ale ponownie spojrzała w twarz czortowi. Żywił się jej bólem, co natychmiast odmłodziło jego oczy. Czy więc tak to działa? Musi zabijać dusze ludzkie i pożywiać się w ten oto sposób? 
     - Twoje imię? - spytał uchwyciwszy spojrzenie swojej ofiary.  
    - Angelika  - odparła unosząc dumnie czoło, co było błędem, gdyż chwilę później bicz chlasnął w jej plecy.  
      - Cieszę się z grzechów, lecz teraz radzę ci mówić prawdę. - Powiedział Lucyfer ledwo poruszając ustami. Coś nim wstrząsnęło, bardziej niż kiedykolwiek. Starał się zachować spokój, niestety nie potrafił uspokoić oddechu. Był nienaturalnie przyspieszony. Powtórzył pytanie drżącym głosem.   
      - Anna! - wrzasnęła wijąc się na ziemi. Bat  naszpicowany kolczatkami oderwał kawałek jej ciała. Krew polała się wokół małej postaci kobiety, aż po stopy czorta.  
    Diabeł powstał z tronu i zlodowaciałym wzrokiem zabił sługę. Ten padł jak długi i już więcej się nie poruszył. Anna przetarła drżącymi dłońmi oczy i twarz, by móc spojrzeć na "wybawiciela".  
   - Czy twoja matka miała na imię Miranda? - zapytał podchodząc jeszcze bliżej. Jego piękna szata, teraz brudna od krwi, jeszcze bardziej zmroziła wyraz twarzy. Z oczu mężczyzny pociekły ledwo widzialne łzy o barwie słomy. Opadły na czubek głowy Anny  natychmiast niknąc w gęstych kasztanowych włosach.  
     - T-tak, ale mówiono na nią Jera. – Odparła cicho i czym prędzej odsunęła się od Władcy Piekła.  Diabeł zastygł w miejscu, jak grecki posąg sławnego bohatera i nie mówił już nic więcej do kobiety. Patrzył w przestrzeń, byle nie na nią. Zachwiał się i upadł na kolana.  
  - Na Węża! Nie… - Schował twarz w dłoniach, jakby opłakiwał własne dziecko. Drżał. 
     Anna korzystając z okazji niezdarnie wstała z posadzki kierując się w stronę wyjścia.   
   - Stój! Stój! Jeszcze z tobą nie skończyłem! – zawarczał groźnie, jednakże wzrok pozostawał pełen bólu.

(Algiz) 
     „I wtedy On wyciągnął rękę ku niebu i nastała ciemność w ziemi egipskiej” - To samo czuło niebijące serce. Nieistniejące serce. Wyciągnięto ku mnie dłoń, której palce pochwyciły kamień, a ten uderzając o me ciało, odebrał życie. Jednakże śmierć poznałem wiele lat temu. Sam Bóg wyznaczył mnie na swojego sługę, musiałem umrzeć w postaci człowieka, a narodzić się już jako Anioł Uzdrowiciel. 
     Patrzyłem na ciało bez jakiegokolwiek obrzydzenia, czy niesmaku. Skórę traktuję, jako ubiór, który przywdziałem i dbam o nie, by nie doznało wszelakiej ze szkód. Za pomocą myśli skleiłem złamania i nastawiłem kości. Skórę zszyłem dzięki ślinie, czy raczej cieczy, którą jako istota bezcielesna wydzielałem. Podniosłem za pomocą umysłu kamień, uniosłem go i upuściłem na ziemię, a z miejsca gdzie spadł, wypłynęła krew. Wsiąknęła w ciało, co zaróżowiło dotąd blade policzki. Na miejscu wyrwanych włosów wyrosły nowe; o wiele piękniejsze i grubsze. Pojedyncze pasma fal opadły z lubością na ramiona, co dawało bardziej rzeczywisty wygląd. Zdeformowane części  uformowałem za pomocą kamienia, który wyrządził szkodę. Serce nadal milczało, lecz gdy tchnąłem ducha z cichym świstem, zaczęło bić. Płuca nabrały pierwszy haust powietrza, a oczy rozwarły się i przejrzały. Jako duch "wpłynąłem" w ciało i stałem się nowo narodzonym. Teraz nie wiem, czy pozostała we mnie jakaś jeszcze boska część. Nic nie świadczy o jej obecności, gdyż na plecach nadal pozostały ślady po wyrwanych skrzydłach, już nie kikuty, a blizny.   
     Powstałem z ziemi i w milczeniu podziękowałem Bogu, choć wiedziałem, iż moje modły idą nadaremne, to i tak mruczałem pod nosem długie reguły do świętych i błogosławionych.
     Kroczyłem przez korytarz piekła, co chwila zerkając na boki. Choć byłem oddalony od legowisk demonów i sługusów diabła, pewności nie miałem, co do kryjówek i zakamarków, które poznałem parę dni temu. Lucyfer - czort, upadły anioł, stworzyciel grzechu i zupełnie przeciwieństwo Boga, już wiedział, iż "zmartwychwstałem". Piekło nie miało przed nim tajemnic. To jego największy przyjaciel i sprzymierzeniec zarazem, choć bywa zgubny.   
     Zmrużyłem oczy w skupieniu szukając odpowiedniego przejścia. Usłyszałem ciężkie szuranie i postukiwanie, czyżby ktoś nadchodził? Zacisnąłem gwałtownie zęby i uniosłem pięści do góry w bojowej pozycji. Nie było gdzie uciec, a głośniejszy ruch odbije się echem od ścian i skaże mnie na odnalezienie i tortury. Z mroku piekielnych korytarzy wyłoniła się zniekształcona twarz jednego z demonów. Nie widziałem go nigdy przedtem, co nie oznacza, iż był mniej groźny. 
      Zaklął pod nosem i z wściekłością, a jednocześnie należytą ostrożnością, (Co mnie trochę zdziwiło, gdyż dla niego alarm był bardziej opłacalny.) ruszył na mnie skulony jak drapieżnik. Odepchnąłem go na ścianę, co okazało się błędem. Powtarzające echo wtargnęło do następnych pomieszczeń uparcie naśladując "BUM!!!" mojego upadku. Rozbrzmiała syrena o wiele głośniejsza od moich krzyków podczas tortur. Zacisnąłem jeszcze mocniej zęby i wstałem z ziemi szybko unikając następnego ciosu. Podczas przerwy między jednym, a drugim uderzeniem, usłyszałem kilkanaście odgłosów stóp. Nadchodzą.  
    - Nie wiem coś ty za jeden, ale zginiesz jak każde zwykłe potępione ptaszysko! - zakrzyknął demon chwytając jedną z pochodni zawieszonych na ścianie. Kolejna była oddalona o jakieś siedem metrów. Minimalne szanse na pochwycenie. Posiłki nadeszły szybciej niż mogłem się tego spodziewać i nim cokolwiek pomyślałem, otoczyły mnie demony z Lucyferem na czele.  
     - Jesteś sam - Odezwał się czort z uśmiechem i ruszył powolnym krokiem w moim kierunku. Nie miał przy sobie żadnej broni, a mimo to wyglądał jak przyczajony tygrys. 
        - Nie sam - nieśmiały kobiecy głos, który rozpoznałem od razu, rozjaśnił ciemność w korytarzu.       
   Anna wyszła z szeregu. Odziana w zwiewną szatę przypominającą togę. Uleczono jej rany, co zelżało ciężar mojego serca i jednocześnie obudziło wątpliwości. Demony niemal zabijały wzrokiem, ale pozostawały na swoich miejscach. Lucyfer posłał Annie zażenowane spojrzenie i stracił chęć szydzenia.  
     - Córko, to anioł, sługa mojego jak i twojego wroga i nie ścierpię, jeśli nie zginie w piekle. - Wyszeptał do kobiety, a moje serce zmieniło się w sopel lodu. Spojrzałem w oczy Anny i poczułem czystą szczerość i błagalny gest rąk. Oniemiały, zamknąłem oczy i odezwałem się po raz pierwszy:
       - A teraz możecie mnie zabić.

24 komentarze:

  1. wow cudowne! Nie spodziewałam się tego... Co Lucyfer ma do matki Anny?! Ja chce już następny rozdział <3
    zapraszam do mnie --> http://cierpienie-dla-szczescia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział , dużo się dzieje :D
    Czekam na kolejny i obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. wow genialne ;>
    początek zachęcający, dalej też nieźle, ogółem bez błędów ;)
    masz niewątpliwie talent ;P

    http://justwonderful-q.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne *.* To z Anną i Lucyferem kompletnie mnie zaskoczyło.
    Cudowne opisy :D
    Czekam na kolejny rozdział :)
    A i świetny utwór :P
    Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znów cudowne ♥
    kocham twój blog
    Pisz szybko kolejny rozdział, bo chyba jutro z niecierpliwości zacznę czytać ponownie twoje opowiadanie xD
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Całkowicie zakochałam się w sposobie twojego pisania , oraz masz świetny szablon , Już nie mogę się doczekać następnej notki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowne *-* http://claa-maja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. zgodnie z obietnicą, powiadamiam o nowym rozdziale <3
    http://cierpienie-dla-szczescia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć, właśnie nominowałam Cię do Liebster Awards.
    Więcej informacji u mnie, http://lodymango.blogspot.com/

    Jeśli nie chcesz brać w tym udziału - zignoruj. :>

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekam na kolejny rozdział ;)

    Jestem ciekawa dalszych zdarzeń ;))

    Obserwuje. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Boże jak ty cudownie i ciekawie piszesz <3. Dość ekscytujące :D
    Będę zaglądać :)

    http://inspirationfrombooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. informuje o nowym (7) rozdziale http://cierpienie-dla-szczescia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Dalej proszę! :)
    my-whole-world-is-crazy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. informuje o nowym (8) rozdziale http://cierpienie-dla-szczescia.blogspot.com
    + pisz już ten kolejny rozdział bo się nie mogę doczekać! x

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo bezpośrednio i w niektórych momentach nawet przerażające. Ale to jest plus, trzeba mieć talent, żeby wprowadzić w taki klimat. Nietypowa tematyka- anioły i demony, jak z jakiegoś filmu. Jestem pod wrażeniem.
    Dziękuję za miły komentarz u mnie i również obserwuję :)
    Czekam na ciąg dalszy:*
    historia-evelin.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow ten rozdział jest niesamowity! z niecierpliwością czekam na nn ;)
    http://just-us-and-this-sick-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. jeej jaki mrroczny klimat:) a piszesz ciekawie, w sposób, który każe mi przeczytać do końca rozdział ;d

    OdpowiedzUsuń
  18. Przyjemnie się czyta :3 jeden urywek mnie przeraził ;3 Czekam na więcej a zarazem muszę poczytać poprzednie :) Pozdrawiam obserwuję + zapraszam do mnie http://koniecprawiezawszejestpoczatkem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedy kolejny rozdział? Ja cie informuje po raz kolejny o nowym u mnie, a u ciebie dopiero 2! ;(
    zapraszam na nowy rozdział http://cierpienie-dla-szczescia.blogspot.com/2013/03/rozdzia-9.html

    OdpowiedzUsuń
  20. Długo nie ma kolejnego rozdziału ale myśle ,że to dlatego ,ponieważ chcesz go dokładnie dopracować ,trzymam kciuki by był tak samo dobry jak ten:) zapraszam do siebie na www.komnata-tajemnic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Długo nie ma kolejnego rozdziału ale myśle ,że to dlatego ,ponieważ chcesz go dokładnie dopracować ,trzymam kciuki by był tak samo dobry jak ten:) zapraszam do siebie na www.komnata-tajemnic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Ewidentnie bez chwili wytchnienia... Czytałam z zapartym tchem i na pewno będę tutaj często zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń